Tzn. Ja pisałem z czym mi się kojarzy.Wiem, że to bogata kuchnia chociaż znam Ją pobieżnie a masło skojarzyło mi się z tym, że kiedyś oglądałem program kulinarny gdzie mieszkaniec Indii(???) na emigracji w warszawie prowadził taką kuchnię i do każdego robionego dania(większości) dawał kostkę masła.assasin20creed pisze:No ja rozumiem jak to w Jaśle jest..MarioPuccini pisze:W Jaśle to możesz otworzyć zakład pogrzebowy, piekarnie i sklep z najniższej jakości odzieżą( tak żeby można było kupić duuużżżooooo za mało kasy).
Kuchnia indyjska kojarzy mi się przede wszystkim z 0,5 kg masła do każdej potrawy i kurczakiem. Nie zaryzykowałbym dlatego jedzenia takich rzeczy w Jaśle.Najtańszy tłuszcz masłopodobny z Careffoura za 1,75, kurczaki 3 sortu z Lidla....Słabo to widzę. Otwórz budę z szybkimi daniami i zapiekankami jak ta z pod Kauflanda.Smród spalonego tłuszczu w piątek niesie się aż pod moje mieszkanie na drugą stronę ulicy. A jednak ludzie jedzą...
Jedzenie tutaj to nie tylko masło i kurczak
uwierz mi że jest maaaasa pyszności
potrawy z ryżem, wołowina, okraszoty (mega pyszne !) sosy ostre itd, chleby z dodatkami, pakoras.. duużo by tego wymieniać
ale naprawdę to nie jest nudna kuchnia
a że składniki trzeba by było sprowadzać to wiem
sama kiedyś chciałam biryani w Polsce zrobić to masakra była
Ale powiem Ci że coś typu fast food (ale nie buda tylko mały lokalik) z takimi drobnostkami też myślałam (i np lassi jako napoje) oczywiście nie jakieś capiące ochydztwo bo tym się sama brzydzę
Bardziej chodziło mi o to żeby zwrócić Twoja uwagę na to, że jeśli myślisz że pasją, sumiennością, zaangażowaniem, przygotowaniem, wiedzą, perfekcjonizmem, dbałością o szczegóły i pracowitością można coś osiągnąć w Jaśle to być może popełniasz błąd.
W Jaśle prace nad indyjską knajpą zaczyna sie od znalezienia kreatywnego księgowego, łapówki w sanepidzie i wydeptywanie scieżek do UP, US i UM i to nawet nie jest ironia.
Popatrz jak w Jaśle funkcjonują nasi lokalni przedsiębiorcy jak np.R.Rydarowicz- fikcyjny właściciel Galerii Jasło. Galeria łamie chyba większośc przepisów BHP i innych, nie mówiąc o metrowych pęknięciach na ścianie w pośpiechu budowanego budynku i jakoś dalaej sobie stoi otwarta.Jasielska rzeczywistość potrafi złamać nawet pasjonatów.
Ja mogę tylko zadeklarować życzenia powodzenia i obiecać, że jeśli Ci się uda to może nie systematycznie ale na opewno regularnie będe odwiedzał to miejsce.
PS.
Właścicielem "Chińczyka" jeśli mówimy o tym samym był chyba Pan K.On nawet nie wie czy Chiny to Afryka, Ameryka Płd, kontynent czy morze.Nie mylmy tego co robił z kuchnią.