krzeszus pisze:co do lewatywy to na miejscu robią i jest się samemu tam z pielęgniarką, ja rodziłam i nie musiałam mieć ani ubranek ani pameprsów, kremów dla synka czy chusteczek. Jedynie przy wyjściu syn miał swoje ubranka i becik Co do personelu bez zastrzeżeń, wszystko ładnie i przyjemnie każdy pomagał.
a kiedy rodzilas?
ja musialam miec wszystko swoje. w ostatnim czasie byla masakra w szpitalu. dziewczyny lezaly na trakcie, sale przepelnione lozka dostawiane.. panie dosc mile