Re: Co po maturze?
: 23 stycznia 2020, 13:03
Po studiach zaocznych czy to na prywatnej, czy na publicznej uczelni nikt nie traktuje Cię poważnie.
Moim zdaniem są cztery drogi:
1. Ktoś jest inteligentny, mądry i studia posłużą mu jako trampolina do kariery to wybiera stacjonarne studia na dobrej uczelni publicznej w Polsce, albo renomowany uniwersytet za granicą.
2. Ktoś nie ma atrybutów intelektualnych to idzie do pracy, albo rozwija się w dziedzinie, która taką pracę mu zapewni (kursy, szkolenia itp.). Przy okazji może sobie zrobić studia w jakiejś taniej szkółce niedzielnej, bo w dzisiejszych czasach warto mieć licencjat. Nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś z rodziny zostanie wójtem czy innym prezydentem i się okaże, że brak papieru blokuje nas na stanowisko, które mógłby ten znajomy załatwić.
3. Ktoś jest fanem Korwina i wierzy w jego libertariańskie banialuki. Idzie więc w "działalność gospodarczą". W tej sytuacji w 9 na 10 przypadków zastajemy nagle chłopa 35-letniego, który dalej mieszka z mamą i nagle dociera do niego, że życiowo jest w czarnej d. Jeśli chodzi o ten 1 na 10 przypadków to zdarza się, że komuś się uda i rzeczywiście robi w życiu coś fajniejszego niż sprzedawanie znajomym ubezpieczeń w piramidzie finansowej.
4. Wypad za granicę na zbiory albo budowlanka. Siedzisz tam kilka lat i ciułasz grosz. Przyjeżdżasz i zaczynasz "nowe życie", albo nie przyjeżdżasz i próbujesz jakoś się odnaleźć w innym państwie.
Moim zdaniem są cztery drogi:
1. Ktoś jest inteligentny, mądry i studia posłużą mu jako trampolina do kariery to wybiera stacjonarne studia na dobrej uczelni publicznej w Polsce, albo renomowany uniwersytet za granicą.
2. Ktoś nie ma atrybutów intelektualnych to idzie do pracy, albo rozwija się w dziedzinie, która taką pracę mu zapewni (kursy, szkolenia itp.). Przy okazji może sobie zrobić studia w jakiejś taniej szkółce niedzielnej, bo w dzisiejszych czasach warto mieć licencjat. Nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś z rodziny zostanie wójtem czy innym prezydentem i się okaże, że brak papieru blokuje nas na stanowisko, które mógłby ten znajomy załatwić.
3. Ktoś jest fanem Korwina i wierzy w jego libertariańskie banialuki. Idzie więc w "działalność gospodarczą". W tej sytuacji w 9 na 10 przypadków zastajemy nagle chłopa 35-letniego, który dalej mieszka z mamą i nagle dociera do niego, że życiowo jest w czarnej d. Jeśli chodzi o ten 1 na 10 przypadków to zdarza się, że komuś się uda i rzeczywiście robi w życiu coś fajniejszego niż sprzedawanie znajomym ubezpieczeń w piramidzie finansowej.
4. Wypad za granicę na zbiory albo budowlanka. Siedzisz tam kilka lat i ciułasz grosz. Przyjeżdżasz i zaczynasz "nowe życie", albo nie przyjeżdżasz i próbujesz jakoś się odnaleźć w innym państwie.