Pseudo-artyści
: 3 listopada 2013, 11:54
Ostatnimi czasy nastąpił wykwit pseudo artystów. Dlaczego? Co się dzieje na świecie, że mogą bez problemu pokazać swoje wypociny.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/umieraj ... onat/h8qtf
http://natemat.pl/80473,profanacja-w-ce ... ure-jezusa
Odbiorca mało krytyczny albo nie znający się dobrze na czymś, ewentualnie przyjmujący to co mu podano na tacy bez zastanowienia. Paradoks, bo większość ludzi, z którymi rozmawiam potrafią wypowiedzieć się niemal na każdy temat. (W domniemaniu posiadają jaką wiedzę). Zatem ta wiedza jest naprawdę mała.
Obecnie (jak większość jest w stenie zauważyć) o piastowanym stanowisku decyduje przynależność partyjna bądź koligacje rodzinne, pod przykrywką kompetencji lub posiadanej wiedzy (znikoma często )
Zastanowić się można kiedy wreszcie z tej całej „ugruntowanej i rzetelnej wiedzy” w Państwie Polskim nastąpią takie zmiany, których tylko cud byłby w stanie zatrzymać. Znika natomiast Polskość, gdyż będąc wiernym wszelkiej maści żurnalistów owej należy się wstydzić. Może dlatego jest tyle bylejakości (prawie wszędzie, nie tylko w sztuce), bo nie ma kompetentnego „wyżej”, który by mógł „przyciąć jakiegoś cienkiego Bolka”
Weźmy jakieś tam „Miejsce wystawiania Sztuki”. Czym jest sztuka? Każdy wytwór artysty jest dziełem? Wydaje mi się, że człowiek odczuwając potrzebę, wytwarza. Jednak każdego wytworu bo szokuje, łamie granice nie wolno nam nazwać dziełem czy sztuką.
A kto decyduje o tym, kogo nazywać artystą? Czy może jeśli coś pojawi się w takim „Miejscu Sztuki” już możemy nazywać dziełem a autora artystą? A jeśli taki miejscem też zarządzają jacyś rzemieślnicy a nie kompetentni? Czy mamy bezmyślnie i bezkrytycznie brać ich zdanie za nasze? Co stanowiłoby o tym, że nie mamy rozumu, wrażliwości czy innych cech pozwalających rozpoznać piękne dzieło arcymistrza.
Jeśli bez zastanowienia i bez krytyki ktoś przechodzi nad np. takimi pseudo-dziełami robi się w Polsce coraz smutniej. I jeszcze smutniej kiedy do grupy bezmyślnych widzów dołączają intelektualiści zagłuszający sukcesywnie całkowitą, wielopłaszczyznową logiczną analizę (swoją i innych, przez mnóstwa argumentów, niejednokrotni nie związanych z tematem czy wartościowo słabiutkich (no cóż gdy się nie korzysta z logiki nie można rozpoznać, że czyichś 10 powodów jest niczym wobec 1 mocnego)) .
Czyżby działało: „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”. Nie wszystko czym możemy być nakarmieni trzeba zjeść. Bo przecież, za wszystko trzeba zapłacić, nie pieniędzmi, ale ważniejszym. Uczciwością, moralnością, zdrowymi relacjami z rodziną, a zatem częścią siebie stanowiącą o człowieczeństwie.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/umieraj ... onat/h8qtf
http://natemat.pl/80473,profanacja-w-ce ... ure-jezusa
Odbiorca mało krytyczny albo nie znający się dobrze na czymś, ewentualnie przyjmujący to co mu podano na tacy bez zastanowienia. Paradoks, bo większość ludzi, z którymi rozmawiam potrafią wypowiedzieć się niemal na każdy temat. (W domniemaniu posiadają jaką wiedzę). Zatem ta wiedza jest naprawdę mała.
Obecnie (jak większość jest w stenie zauważyć) o piastowanym stanowisku decyduje przynależność partyjna bądź koligacje rodzinne, pod przykrywką kompetencji lub posiadanej wiedzy (znikoma często )
Zastanowić się można kiedy wreszcie z tej całej „ugruntowanej i rzetelnej wiedzy” w Państwie Polskim nastąpią takie zmiany, których tylko cud byłby w stanie zatrzymać. Znika natomiast Polskość, gdyż będąc wiernym wszelkiej maści żurnalistów owej należy się wstydzić. Może dlatego jest tyle bylejakości (prawie wszędzie, nie tylko w sztuce), bo nie ma kompetentnego „wyżej”, który by mógł „przyciąć jakiegoś cienkiego Bolka”
Weźmy jakieś tam „Miejsce wystawiania Sztuki”. Czym jest sztuka? Każdy wytwór artysty jest dziełem? Wydaje mi się, że człowiek odczuwając potrzebę, wytwarza. Jednak każdego wytworu bo szokuje, łamie granice nie wolno nam nazwać dziełem czy sztuką.
A kto decyduje o tym, kogo nazywać artystą? Czy może jeśli coś pojawi się w takim „Miejscu Sztuki” już możemy nazywać dziełem a autora artystą? A jeśli taki miejscem też zarządzają jacyś rzemieślnicy a nie kompetentni? Czy mamy bezmyślnie i bezkrytycznie brać ich zdanie za nasze? Co stanowiłoby o tym, że nie mamy rozumu, wrażliwości czy innych cech pozwalających rozpoznać piękne dzieło arcymistrza.
Jeśli bez zastanowienia i bez krytyki ktoś przechodzi nad np. takimi pseudo-dziełami robi się w Polsce coraz smutniej. I jeszcze smutniej kiedy do grupy bezmyślnych widzów dołączają intelektualiści zagłuszający sukcesywnie całkowitą, wielopłaszczyznową logiczną analizę (swoją i innych, przez mnóstwa argumentów, niejednokrotni nie związanych z tematem czy wartościowo słabiutkich (no cóż gdy się nie korzysta z logiki nie można rozpoznać, że czyichś 10 powodów jest niczym wobec 1 mocnego)) .
Czyżby działało: „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”. Nie wszystko czym możemy być nakarmieni trzeba zjeść. Bo przecież, za wszystko trzeba zapłacić, nie pieniędzmi, ale ważniejszym. Uczciwością, moralnością, zdrowymi relacjami z rodziną, a zatem częścią siebie stanowiącą o człowieczeństwie.