Wprawdzie na rynku są nie od dzisiaj, ale ostatnio natknąłem się na reklamę http://www.youtube.com/watch?v=UdJ3ZLCnpvo
Reklama manipuluje ludźmi i próbuje wmówić wyższość jaj Farmio od normalnych. Z Jednej strony straszą przed GMO a z drugiej i tak prowadzą hodowlę kur w ciasnych klatkach. Najlepsza jest ta babcia "ja bym tego kurka nie dala, to wbrew naturze". Czyli co, je tylko dziczyznę, zbiera jakieś owoce w lesie i ubiera się w skóry ściągnięte wprost z dzikiego zwierzęcia? Przecież od wieków ludzie krzyżowali rośliny, zwierzęta aby uzyskać krzyżówki o określonych cechach, odporne na choroby itd. Dla mnie te jaja wolne od GMO to zwyczajna propaganda. Ktoś tutaj próbuje skręcić dobrą kasę. A wy co o tym myślicie?
Jaja wolne od GMO
- CrazyVirus
- Przyjaciel Forum
- Posty: 301
- Rejestracja: 22 czerwca 2009, 08:33
Re: Jaja wolne od GMO
1.Jest już temat o GMO (co prawda opanowany przez "kościół teoriospiskowców" )
2.Już pisałem w tamtym temacie,że GMO to nie są jakieś tam naturalne krzyżówki i że w wielu przypadkach w naturze nawet za miliony lat by coś takiego nie miało prawa powstać.I akurat w żywności tego być nie powinno ponieważ to nie sprawdzone za bardzo *1* a organizmy te mają zbyt duży kontakt z naturalnymi organizmami choć są niedostatecznie przetestowane, co do leków i produkcji nowych materiałów inżynierskich mam natomiast wręcz przeciwne zdanie i uważam że np. masowa i tańsza produkcja Insuliny dla diabetyków dzięki organizmom GMO to bardzo dobre rozwiązanie... Bo gdy organizmy te jako takie potem nie mają kontaktu z przyrodą poza laboratorium,to jakie to zagrożenie ?
*1* ile lat były obserwowane w laboratoriach ? 50,100,200 ? no przecież nawet nie 20 często ! jak można być spokojnym jak żywność naturalną spożywamy od tysiącleci a to coś... Kto chce być królikiem doświadzalnym ?
(Przemyślałem to i od tej pory chyba tak będę wrzucał rzeczy z nawiasów jak w książkach,może wreszcie będzie dla was to zrozumialsze)
CrazyVirus pisze:Przecież od wieków ludzie krzyżowali rośliny, zwierzęta aby uzyskać krzyżówki o określonych cechach, odporne na choroby itd.
2.Już pisałem w tamtym temacie,że GMO to nie są jakieś tam naturalne krzyżówki i że w wielu przypadkach w naturze nawet za miliony lat by coś takiego nie miało prawa powstać.I akurat w żywności tego być nie powinno ponieważ to nie sprawdzone za bardzo *1* a organizmy te mają zbyt duży kontakt z naturalnymi organizmami choć są niedostatecznie przetestowane, co do leków i produkcji nowych materiałów inżynierskich mam natomiast wręcz przeciwne zdanie i uważam że np. masowa i tańsza produkcja Insuliny dla diabetyków dzięki organizmom GMO to bardzo dobre rozwiązanie... Bo gdy organizmy te jako takie potem nie mają kontaktu z przyrodą poza laboratorium,to jakie to zagrożenie ?
*1* ile lat były obserwowane w laboratoriach ? 50,100,200 ? no przecież nawet nie 20 często ! jak można być spokojnym jak żywność naturalną spożywamy od tysiącleci a to coś... Kto chce być królikiem doświadzalnym ?
(Przemyślałem to i od tej pory chyba tak będę wrzucał rzeczy z nawiasów jak w książkach,może wreszcie będzie dla was to zrozumialsze)
- CrazyVirus
- Przyjaciel Forum
- Posty: 301
- Rejestracja: 22 czerwca 2009, 08:33
Re: Jaja wolne od GMO
Skąd wiesz, że nie jest sprawdzone za bardzo? To, że nie badali tego 100 lat to nie znaczy, że nie jest dobrze sprawdzone. Skoro to takie szkodliwe to dlaczego tego używają a z tego co się orientuję zdecydowana większość osób które się na tym znają uważa, że to ok? Gdyby to było takie śmiercionośne to nikt by tego nie dopuścił do użytku. Poza tym zastanów się nad tym:akurat w żywności tego być nie powinno ponieważ to nie sprawdzone za bardzo *1* a organizmy te mają zbyt duży kontakt z naturalnymi organizmami choć są niedostatecznie przetestowane,
a) pszenicy GMO odporna na choroby, nie wymaga stosowania oprysków
b) pszenica bez GMO bardzo kiepska, wymaga ogromnego nakładu środków chemicznych
Z resztą nie będę tutaj dyskutował o GMO bo od tego jest inny temat.
Chodzi o Jaja. Dlaczego wciska się ludziom, że te jaja są lepsze, babcia zadowolona kurki zadowolone. Nadal jest to wyzysk stworzeń (kur) które siedzą w ciasnych klatkach i są rzekomo dokarmiane pokarmem wolnym od GMO. To jest robienie ludziom wody z mózgu. Takie produkty właśnie żerują na tych co stali się czcicielami teorii spiskowych. Zamiast propagować hodowle kur niosek na wolnych wybiegach to tworzy się produkt wolny od GMO i wciska ludziom że jest o wiele lepszy od tradycyjnych jaj. Jadłem te jaja i na prawdę nie widzę najmniejszego sensu by dopłacać. Gdyby były od kur z wolnego wybiegu to byłyby coś warte.
Re: Jaja wolne od GMO
najlepiej kupować jaja pochodzące ze znanego źródła np. od ludzi którzy hodują kury na wsi
Re: Jaja wolne od GMO
ja kupuję jajka od znajomej która hoduje kilkanaście kur na wsi, kury chodzą sobie wolno, nie jedzą żadnych pasz. Wszystko naturalne. A jajka w porównaniu z takimi sklepowymi są wspaniałe. Całkowicie inny kolor i smak. Warto zapłacić nawet 2zł za jedno takie jajko
Re: Jaja wolne od GMO
Posiadam kilka / kilkadziesiąt jaj z własnego chowu kurek niosek. Z okolic Jasła
Można się kontaktować tel 787 416 897 sms i telefony w odpowiednich godzinach w ciągu dnia.
Można się kontaktować tel 787 416 897 sms i telefony w odpowiednich godzinach w ciągu dnia.
Re: Jaja wolne od GMO
Jeżeli chodzi o twoje pytania min. pod tym linkiem znajdziesz odpowiedź:CrazyVirus pisze:Skąd wiesz, że nie jest sprawdzone za bardzo? To, że nie badali tego 100 lat to nie znaczy, że nie jest dobrze sprawdzone. Skoro to takie szkodliwe to dlaczego tego używają a z tego co się orientuję zdecydowana większość osób które się na tym znają uważa, że to ok? Gdyby to było takie śmiercionośne to nikt by tego nie dopuścił do użytku.
http://www.zdrowa-ziemia.pl/czlowiek/na ... -temat-gmo
W normalnym świecie tak powinno być, ale aktualnie na naszej palniecie gdybyś nie zauważył rządzi pieniądz a nie uczciwość i dobro drugiego człowieka.Gdyby to było takie śmiercionośne to nikt by tego nie dopuścił do użytku.
Re: Jaja wolne od GMO
Moje argumenty przeciwko temu są inne Panie @dax. A mianowicie:
1.Jeśli chodzi o film "świat wg Monsanto" to jego wydźwięk jest wiadomy.Jak dla mnie jednak to nie relacje ludzi a szczegóły realizacji procesów są "alarmowym czerwonym światłem".Bo oto okazuje się,że zamiast te modyfikacje genetyczne robić tak jak to sobie wyobrażałem (jako raczej laik jeśli chodzi o inżynierię genetyczną): Wzięto mikroskop elektronowy, wycięto fragment DNA i "wklejono" go do DNA innego organizmu, to metoda jest taka: Oznaczenie "markerami chemicznymi" a następnie bombardowanie.Samo to jest losowe,gdy do tego dołożymy fakty,że dopiero niedawno poznaliśmy i to BEZ ZROZUMIENIA genom człowieka i niektórych innych organizmów - jest przerażającym wręcz przykładem niekompetentnego bawienia się genomem. Przeklejenie przez wirusy w sumie nie lepsze.Oczywiście w toku ewolucji to 2 się zdarzało,ale kończyło się różnie.
2.Ile to jest 100 lat ? Wg moich obliczeń min 2 max 5 pokoleń. Cywilizacja ludzka istnieje co najmniej kilkadziesiąt razy tyle,rolnictwo zaczęło się gdzieś w Neolicie może nawet 12 tysięcy lat temu,a 5 to minimum. Co to jest 100 lat ? 2% z tego ? Nie żądam zatem tak wiele.A mniej niż 20 lat to co to jest ? Nawet nie 1 pokolenie ludzi. Zwłaszcza przy organizmach których podkreślam NADAL NIE ROZUMIEMY to to jest NIE DO ZAAKCEPTOWANIA na zdrowy rozsądek.
3.Moją opinię już lata temu podzielał chyba Andrzej Kurek,jeden z prowadzących programu Sonda (Wygrzebane w sieci, gdy oni zginęli to byłem jeszcze berbeciem).Odcinek "Inżynierowie Roślin".Tak w ogóle to oni byli raczej bardzo entuzjastyczni ale co na początku powiedział Kurek ? : "
Doskonale widać to w powszechnym już u Amerykanów stereotypie szalonego naukowca. A co ze stereotypem szalonego polityka czy szefa korporacji który dla własnych korzyści zmusza naukowców do robienia szkodliwych rzeczy ? Nie ma...
2.Jak nie wymaga oprysków to najpewniej zawiera toksyny więc na pewno nie jest zdrowsza od pryskanej.
Co do "jaj wolnych od GMO" jest to koronny przykład tego jak sprostytuowano naukę i jak dogłębnie jest tłumaczona ignorantom w gospodarce rynkowej.Slogany,hasła a nikt tak naprawdę już nie rozumie dalej co robi i dlaczego to robi.
Tu nie chodzi o "samopoczucie kurek",tu chodzi o to,że istnieje ryzyko pojawienia się wcześniej czy później wad genetycznych albo odkładania się trucizn u tych kurek i co gorsza również u nas. Tu chodzi o zdewastowanie ekosystemu dzięki puszczeniu tego na żywioł - które trudno będzie potem naprawić (o ile się zresztą da). Niech tylko wyginą od tego (i tak już bardzo zagrożone przez toksyny) pszczoły i inne podobne owady. Wiśnie,Jabłka,Gruszki itd itp - to wszystko jest przecież zapylane.Kilkuset ludzi będzie potrzeba by zastąpić 1 owada ! Tu chodzi o naszą możliwość wyginięcia...
1.Jeśli chodzi o film "świat wg Monsanto" to jego wydźwięk jest wiadomy.Jak dla mnie jednak to nie relacje ludzi a szczegóły realizacji procesów są "alarmowym czerwonym światłem".Bo oto okazuje się,że zamiast te modyfikacje genetyczne robić tak jak to sobie wyobrażałem (jako raczej laik jeśli chodzi o inżynierię genetyczną): Wzięto mikroskop elektronowy, wycięto fragment DNA i "wklejono" go do DNA innego organizmu, to metoda jest taka: Oznaczenie "markerami chemicznymi" a następnie bombardowanie.Samo to jest losowe,gdy do tego dołożymy fakty,że dopiero niedawno poznaliśmy i to BEZ ZROZUMIENIA genom człowieka i niektórych innych organizmów - jest przerażającym wręcz przykładem niekompetentnego bawienia się genomem. Przeklejenie przez wirusy w sumie nie lepsze.Oczywiście w toku ewolucji to 2 się zdarzało,ale kończyło się różnie.
2.Ile to jest 100 lat ? Wg moich obliczeń min 2 max 5 pokoleń. Cywilizacja ludzka istnieje co najmniej kilkadziesiąt razy tyle,rolnictwo zaczęło się gdzieś w Neolicie może nawet 12 tysięcy lat temu,a 5 to minimum. Co to jest 100 lat ? 2% z tego ? Nie żądam zatem tak wiele.A mniej niż 20 lat to co to jest ? Nawet nie 1 pokolenie ludzi. Zwłaszcza przy organizmach których podkreślam NADAL NIE ROZUMIEMY to to jest NIE DO ZAAKCEPTOWANIA na zdrowy rozsądek.
3.Moją opinię już lata temu podzielał chyba Andrzej Kurek,jeden z prowadzących programu Sonda (Wygrzebane w sieci, gdy oni zginęli to byłem jeszcze berbeciem).Odcinek "Inżynierowie Roślin".Tak w ogóle to oni byli raczej bardzo entuzjastyczni ale co na początku powiedział Kurek ? : "
To jest przecież ogromny,skomplikowany system skomplikowanych zależności chemicznych i innych, to jest żywy organizm - i pytanie czy można ingerować konstrukcyjnie w żywy organizm.I odpowiedź;Odpowiedź istnieje właściwie twierdząca;Ale pod warunkiem,że ten żywy organizm pozna się tak,że będziemy w stanie ingerować we wszystko co w jego wnętrzu w trakcie procesu życiowego zachodzi.
No oczywiście można też patrzeć z bardziej "praktycznej",ekonomicznej perspektywy którą przedstawiał Kamiński (Ekonomista a nie Fizyk),tyle że moim zdaniem to Kurek miał tu rację.Trzeba przede wszystkim wiedzieć CO się robi,zanim się to zacznie robić .No ale tak to jest,jak naukowcami dyrygują ignoranci i "ekonomowie".Potem jak będą kłopoty,to tak jak w wypadku bomby atomowej - naukowcy "winni" że ją stworzyli.Politycy i cała reszta - nie ! Aniołki normalnie...Próba konstrukcji rośliny opartej na kruchych fundamentach o których nic nie wiemy musi zakończyć się niepowodzeniem
Doskonale widać to w powszechnym już u Amerykanów stereotypie szalonego naukowca. A co ze stereotypem szalonego polityka czy szefa korporacji który dla własnych korzyści zmusza naukowców do robienia szkodliwych rzeczy ? Nie ma...
1.Nie każdy jednak chyba pryskaCrazyVirus pisze:a) pszenicy GMO odporna na choroby, nie wymaga stosowania oprysków
b) pszenica bez GMO bardzo kiepska, wymaga ogromnego nakładu środków chemicznych
2.Jak nie wymaga oprysków to najpewniej zawiera toksyny więc na pewno nie jest zdrowsza od pryskanej.
Och tak,wyzysk.Kolejny zmierzający ku kościółkowi New Age lub buddyzmowi No bo przecież "krzywdzimy żywe stworzenie".Humanitaryzm oczywiście nie zawadzi,ale w naturze kot łapie mysz,wilki pożerają łosia itd itp - nie dajmy się też zwariować... Zbędne okrucieństwo należy eliminować,wszelkie okrucieństwo - to już przesada...CrazyVirus pisze:Nadal jest to wyzysk stworzeń (kur) które siedzą w ciasnych klatkach
Co do "jaj wolnych od GMO" jest to koronny przykład tego jak sprostytuowano naukę i jak dogłębnie jest tłumaczona ignorantom w gospodarce rynkowej.Slogany,hasła a nikt tak naprawdę już nie rozumie dalej co robi i dlaczego to robi.
Tu nie chodzi o "samopoczucie kurek",tu chodzi o to,że istnieje ryzyko pojawienia się wcześniej czy później wad genetycznych albo odkładania się trucizn u tych kurek i co gorsza również u nas. Tu chodzi o zdewastowanie ekosystemu dzięki puszczeniu tego na żywioł - które trudno będzie potem naprawić (o ile się zresztą da). Niech tylko wyginą od tego (i tak już bardzo zagrożone przez toksyny) pszczoły i inne podobne owady. Wiśnie,Jabłka,Gruszki itd itp - to wszystko jest przecież zapylane.Kilkuset ludzi będzie potrzeba by zastąpić 1 owada ! Tu chodzi o naszą możliwość wyginięcia...
- CrazyVirus
- Przyjaciel Forum
- Posty: 301
- Rejestracja: 22 czerwca 2009, 08:33
Re: Jaja wolne od GMO
Zdecydowanie wiejskie jaja są lepsze od tych z hodowli klatkowych.
Ja tylko piszę, że robi się ludziom wodę z mózgu, że jaja wolne od GMO są lepsze, że są BIO. Ogłupiony konsument od razu ma przed oczyma kurki biegające gdzieś po ogromnym podwórku i jedzące robaczki na zielonych trawnikach, otwiera opakowanie a tam cyfra 3 czyli chów klatkowy.
Tak na prawdę to guzik mnie obchodzi GMO i banda oszołomów którzy jak zwykle znają wszystkie plany zawładnięcia światem i wyniszczenia naszej cywilizacji, oczywiście należy dodać, że to jest ściśle tajne, ale oni i tak o tym wiedzą.
Ktoś tam wyżej powoływał się na Prof. Seralini. Wystarczyło wpisać w google. Przytoczę tylko cytaty, nie ma sensu wklejać całości bo nikt tego nie przeczyta.
Nie szukaj pracy w piekarni bo sucharów nikt nie zje.Och tak,wyzysk.Kolejny zmierzający ku kościółkowi New Age lub buddyzmowi No bo przecież "krzywdzimy żywe stworzenie".Humanitaryzm oczywiście nie zawadzi,ale w naturze kot łapie mysz,wilki pożerają łosia itd itp
Ja tylko piszę, że robi się ludziom wodę z mózgu, że jaja wolne od GMO są lepsze, że są BIO. Ogłupiony konsument od razu ma przed oczyma kurki biegające gdzieś po ogromnym podwórku i jedzące robaczki na zielonych trawnikach, otwiera opakowanie a tam cyfra 3 czyli chów klatkowy.
Tak na prawdę to guzik mnie obchodzi GMO i banda oszołomów którzy jak zwykle znają wszystkie plany zawładnięcia światem i wyniszczenia naszej cywilizacji, oczywiście należy dodać, że to jest ściśle tajne, ale oni i tak o tym wiedzą.
Ktoś tam wyżej powoływał się na Prof. Seralini. Wystarczyło wpisać w google. Przytoczę tylko cytaty, nie ma sensu wklejać całości bo nikt tego nie przeczyta.
Według prof. Seraliniego spożywanie jej nasion przez gryzonie prowadziło do zaburzeń funkcjonowania nerek i wątroby oraz uszkodzeń nadnerczy, serca i śledziony.
M.in. z tego powodu jego publikacje na temat kukurydzy MON863 potraktowano bardzo poważnie na całym świecie. Wyniki uzyskane przez prof. Seraliniego poddała wnikliwej analizie EFSA oraz komitet ekspertów powołany przez USA, Niemcy, Kanadę i Wielką Brytanię; jak również francuski High Council of Biotechnologies Scientific Committee, a także Australia New Zealand Food Standards (odpowiednik EFSA). Wszystkie te instytucje oraz gremia eksperckie zgodnie stwierdziły, że analiza wyników badań na szczurach przeprowadzona przez francuskiego naukowca była po prostu błędna i dlatego podważanie na jej podstawie bezpieczeństwa transgenicznej kukurydzy jest bezzasadne.
Do dziś prof. Seralini nie opublikował zresztą żadnej pracy, którą można by uznać za rzetelny dowód szkodliwości dopuszczonych w Unii Europejskiej roślin transgenicznych
Otóż prof. Seralini jest współzałożycielem instytucji o nazwie Committee for Research and Independent Information on Genetic Engineering (CRIIGEN), współfinansowanej przez Greenpeace (również niektóre badania prof. Seraliniego były opłacane przez tę organizacje ) i zwalczającej GMO.
Gilles-Eric Seralini nie jest naukowcem wyłącznie poszukującym prawdy, ale raczej osobą próbującą wszelkimi sposobami udowodnić z góry założoną tezę.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1 ... z2PLdfKKPM
Re: Jaja wolne od GMO
To jest raczej oczywista sprawa że jaja od kur wiejskich są lepsze od tych z hodowli klatkowych, pod warunkiem że kury wiejskie nie sa karmione paszą GMOCrazyVirus pisze:Zdecydowanie wiejskie jaja są lepsze od tych z hodowli klatkowych.
Co do cytatów z artykułu Pana Marcina Rotkiewicza autora m. in. „Czarnobyl największy blef XX wieku” to jak dla mnie jest on zbyt jednostronny. Gdy się przyglądam różnym konferencją naukowym na temat GMO to zdania na ten temat są podzielone, dlatego warto wysłuchać obu stron ponieważ niewątpliwie kij ma zawsze dwa końce. Mnie osobiście w tym temacie najbardziej przeraża robienie z nas królików doświadczalnych, patenty czyli monopol na nasiona oraz wypieranie naturalnych gatunków przez te hybrydy genetyczne.Ktoś tam wyżej powoływał się na Prof. Seralini. Wystarczyło wpisać w google. Przytoczę tylko cytaty, nie ma sensu wklejać całości bo nikt tego nie przeczyta.
Według prof. Seraliniego spożywanie jej nasion przez gryzonie prowadziło do zaburzeń funkcjonowania nerek i wątroby oraz uszkodzeń nadnerczy, serca i śledziony.M.in. z tego powodu jego publikacje na temat kukurydzy MON863 potraktowano bardzo poważnie na całym świecie. Wyniki uzyskane przez prof. Seraliniego poddała wnikliwej analizie EFSA oraz komitet ekspertów powołany przez USA, Niemcy, Kanadę i Wielką Brytanię; jak również francuski High Council of Biotechnologies Scientific Committee, a także Australia New Zealand Food Standards (odpowiednik EFSA). Wszystkie te instytucje oraz gremia eksperckie zgodnie stwierdziły, że analiza wyników badań na szczurach przeprowadzona przez francuskiego naukowca była po prostu błędna i dlatego podważanie na jej podstawie bezpieczeństwa transgenicznej kukurydzy jest bezzasadne.Do dziś prof. Seralini nie opublikował zresztą żadnej pracy, którą można by uznać za rzetelny dowód szkodliwości dopuszczonych w Unii Europejskiej roślin transgenicznychOtóż prof. Seralini jest współzałożycielem instytucji o nazwie Committee for Research and Independent Information on Genetic Engineering (CRIIGEN), współfinansowanej przez Greenpeace (również niektóre badania prof. Seraliniego były opłacane przez tę organizacje ) i zwalczającej GMO.Gilles-Eric Seralini nie jest naukowcem wyłącznie poszukującym prawdy, ale raczej osobą próbującą wszelkimi sposobami udowodnić z góry założoną tezę.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1 ... z2PLdfKKPM
Zastanawiające jest również to dlaczego producenci tak bardzo nie chcą wprowadzenia oznakowania produktów GMO, przecież jeżeli ich produkt jest lepszy od naturalnego to powinni to eksponować w widoczny sposób.
Re: Jaja wolne od GMO
Eee tam Czarnobyl,przy Fukushimie to przecież betka.Ale Czarnobyl to była wina tych czerwonych komunistycznych diabłów,a Fukushima japońskich kapitalistów,więc o Fukushimie już teraz ludzie zapominają,bo niby ważniejszy jest Czarnobyl...
No ale tak to jest,prawniczo-korporacyjne mafie podbijają świat, niejaki Denis Hope rości sobie "prawa" (obecnie nie uznawane co prawda) do księżyca i całej reszty układu,handluje księżycowymi działkami i nikt go za to nie posadził w więzieniu...
Mnie nie przeraża.Mnie złości.Tylko dlatego,że niewiele mogę z tym zrobić a konsekwencje karne są jakie są jakoś nie reaguję na to zbrodnicze sk...wo.Eksperymenty na ludziach (de facto - przymusowe),próba przejęcia kontroli nad światowymi zasobami żywności (bo tym są te różne sztuczki zawadzające o akt biopiractwa), już nie mówiąc o skażeniu jakim są niekontrolowane pyłki organizmów GMO oddziałujące na owady czy naturalne rośliny. To się kwalifikuje pod Norymbergę.Nawet bez spisków...dax pisze:przeraża robienie z nas królików doświadczalnych, patenty czyli monopol na nasiona oraz wypieranie naturalnych gatunków przez te hybrydy genetyczne.
No ale tak to jest,prawniczo-korporacyjne mafie podbijają świat, niejaki Denis Hope rości sobie "prawa" (obecnie nie uznawane co prawda) do księżyca i całej reszty układu,handluje księżycowymi działkami i nikt go za to nie posadził w więzieniu...
Re: Jaja wolne od GMO
Nadal jest to wyzysk stworzeń (kur) które siedzą w ciasnych klatkach
[/quote]Och tak,wyzysk.Kolejny zmierzający ku kościółkowi New Age lub buddyzmowi No bo przecież "krzywdzimy żywe stworzenie".Humanitaryzm oczywiście nie zawadzi,ale w naturze kot łapie mysz,wilki pożerają łosia itd itp - nie dajmy się też zwariować... Zbędne okrucieństwo należy eliminować,wszelkie okrucieństwo - to już przesada...
Z niektórymi dzieje się coś niedobrego, gdy zawsze pozytywne albo neutralne zjawisko gotowi są zrównać z jego ekstremalnym i potencjalnie szkodliwym przejawem. Ekologizacja? Nie, ekoterrorystom dziękujemy. troska o dobrostan zwierząt? Nie, to śmieszne ("to tylko zwierzęta"- ot i wszystko jasne). należy się troszczyć o tyle, o ile służy to dobrostanowi ludzi i tylko ludzi. Inaczej nie ma sensu. a dlaczego? może już tu zaczyna się bardziej dalekosiężne zło?
Kot łapie myszy, bo jest kotem. tak ma. człowiek nie musi (organizować chowu klatkowego ani nawet jeść mięsa- jest wszystko- nie mięsożerny). To go odróżnia od kota. Poza tym w naturze (bo o uwarunkowaniach kotach jako wynikających z natury mowa) kury same z siebie do ciasnych klatek się nie garna, jak sądzę.
Nie rozumiem, dlaczego chów klatkowy miałby nie być zbędnym okrucieństwem.
-
- Bywalec
- Posty: 37
- Rejestracja: 12 stycznia 2013, 10:13
Re: Jaja wolne od GMO
ludzie chcieli stworzyć dzięki inżynierii genetycznej jedzenie i zrobili , komuś się to tak spodobało , że zaczął na tym bić pieniądze , bo jest tego więcej w szybszym czasie , i teraz sami nie wiemy co jemy , taka jest brutalna prawda
Re: Jaja wolne od GMO
Trochę okrutny jest,ale niestety kury mają to do siebie,że wcale tak dużo dziennie tych jajek nie zniosą,a jak na wsi zniesie je taka w krzakach no to szukaj wiatru - a przepraszam - jajka - w polu...Scales pisze:Nie rozumiem, dlaczego chów klatkowy miałby nie być zbędnym okrucieństwem.
No naprawdę,wydajność 1 kury nie jest oszałamiająca,i żeby ceny były w miarę niskie i był z tego zarobek z reguły opłacalna jest tylko duża produkcja.A jak ktoś sprzedaje jajka "prosto ze wsi" - to pewnie drożej albo "po znajomości"...
Bo w sklepach ludzie kupują jajka masowo,i niestety żeby jajka się opłacało sprzedawać tanio trzeba mieć te kurki pod ręką i w miarę dużo jajek od tych kurek codziennie (jak mówiłem - wydajność oszałamiająca nie jest 200-300 jajek rocznie z 1 kury to raczej reguła nawet na fermach) Zresztą realnie długo się te kury nie męczą. W Polskich warunkach 2-3 lata a potem albo trafi na stół albo ma "emeryturę" w jakimś mniejszym gospodarstwie znosząc od czasu do czasu jajko...
Co prawda sam nie lubię mięsa,no ale skądś te białka trzeba brać i czasem muszę się zmusić,no a zmusić każdego do wegetarianizmu (albo gorzej - do diety wegańskiej)... Utopia w czystej postaci...Scales pisze:Kot łapie myszy, bo jest kotem. tak ma. człowiek nie musi (organizować chowu klatkowego ani nawet jeść mięsa- jest wszystko- nie mięsożerny). To go odróżnia od kota
Re: Jaja wolne od GMO
Zmusic-nie, ale zachęcąc mozna. choćby do swiadomego wyboru konsumenckiego. to konsument mógłby sprawic, że na półkach pojawiałyby sie tylko tzw. 0-rówki.
jesli uwazsza, ze jak kura sie mędczy 'tylko" 2-3 lata, to ja mysle, ze nawet może nie tyle, ale to nie umniejsza fizycznego cierpienia. a scenariusze o 'emeryturze" to chyba wysniłeś.
wszystko można zrobić, ale to kosztuje albo miejsca szkoda. i najważniejsze- 'to tylko zwierzęta". ta fraza tłumaczy wszystko.
jesli uwazsza, ze jak kura sie mędczy 'tylko" 2-3 lata, to ja mysle, ze nawet może nie tyle, ale to nie umniejsza fizycznego cierpienia. a scenariusze o 'emeryturze" to chyba wysniłeś.
wszystko można zrobić, ale to kosztuje albo miejsca szkoda. i najważniejsze- 'to tylko zwierzęta". ta fraza tłumaczy wszystko.