Hartowanie organizmu to jedna sprawa. Mroźne i świeże powietrze to kolejny plus. Poza tym ja osobiście mam większą motywację do biegania w zimie i traktuję to w sposób bardziej ekstremalny, co na pewno dodaje mi pałeru podczas pojawiających się oznak krytycznych organizmu. Przebiec 10km w promieniach słońca przy akompaniamencie śpiewu ptaków to fajne uczucie, ale pokonać tą trasę przy padającym śniegu w mroźnych warunkach jest już zupełnie innym doznaniem. No i to spojrzenie ludzi mówiące: "co to za idiota, biega w zimie" również jest dla mnie bezcenne:)dirtyang3el pisze:juve_fan pisze:Najlepiej biega się w zimie. Nie wiesz co tracisz.kolorowaanka pisze:Skoro tak mówicie, to może na wiosnę spróbuję po raz kolejny Teraz nie ma sensu, bo pogoda jest taka, że i tak ciągle łapię jakieś przeziębienie :-/
mozesz to bardziej objasnic dlaczego lepiej ?
Aha i jeśli chodzi jeszcze o różnice to w zimie nie mam problemu z zatokami a i krzywa przegroda nosa jakoś mniej doskwiera przy oddychaniu w trakcie, jak i po treningu.