Dzicz w szmateksach
Re: Dzicz w szmateksach
Tak, muszę dodać droga asiu, że są zawody, w których praca nie kończy się wraz z opuszczeniem miejsca pracy. Wiążą się one z jakimś statusem społecznym. ok, ja nie mówię, że ci ludzie nie mają prawa chodzic do szmateksu. Mają jak i wszyscy inni ale pewne zachowania po prostu im nie przystoją.
Re: Dzicz w szmateksach
Tak tak hehe to sa tzw swiete krowy, czy to w pracy czy nie, obojetnie. Wiec jak pokazala sytuacja pare miesiecy temu pod goleszem i po sluzbie mozna wpierd....c i co z tego i tak awans bedzie! Widzialem wiele przypadkow panoszenia sie policjantow po sluzbie i traktowania ich lepiej niz reszte spoleczenstwa. A podobno policjant to caly czas jest w pracy, a szkoda ze w polsce traktuja ich jak krolow. Kiedys nawet w jasle o ile sie nie myle byla pizzeria co miala na szyldzie, ze sluzby mundurowe iles tam taniej pizze dostawaly. No smiech na sali.ananasek pisze:Móc niby nie może, ale różnie to bywa ;] jest kilku takich co myślą, że są władcami wszechświata na służbie jak i po służbie.Wojtq pisze:Policjant po pracy może iść i wpie....ić pierwszemu lepszemu?
No a wracajac do tematu, to chyba nie widzieliscie bijacych sie nauczycieli policjantow(za szmatami) i lekarzy w szmateksach to o czym ta dyskusja???
Re: Dzicz w szmateksach
Offtopujesz.Tak tak hehe to sa tzw swiete krowy, czy to w pracy czy nie, obojetnie. Wiec jak pokazala sytuacja pare miesiecy temu pod goleszem i po sluzbie mozna wpierd....c i co z tego i tak awans bedzie! Widzialem wiele przypadkow panoszenia sie policjantow po sluzbie i traktowania ich lepiej niz reszte spoleczenstwa. A podobno policjant to caly czas jest w pracy, a szkoda ze w polsce traktuja ich jak krolow. Kiedys nawet w jasle o ile sie nie myle byla pizzeria co miala na szyldzie, ze sluzby mundurowe iles tam taniej pizze dostawaly. No smiech na sali.
- avicularia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 464
- Rejestracja: 17 sierpnia 2011, 18:02
- Lokalizacja: Dżasło
Re: Dzicz w szmateksach
Ja nie rozumiem fenomenu szmateksów. Nie chodzi o to,że za niskie progi dla mnie, parę rzeczy w ciągu życia tam kupiłam. Mnie odstrasza smród tam panujący ( pomieszanie środka odkażającego z potem), oraz tłumy ludzi wyrywające sobie , powiedzmy sobie szczerze, w większości szmaty, które już ktoś znosił i wyrzucił. Bardzo często są to rzeczy z Polski wrzucane do kontenerów na odzież , które stoją koło naszych bloków. Znalazłam w takim stosie rzeczy mundurek szkolny z północy Polski Ponadto ceny wcale nie są niskie. Jeżeli widzę znoszone dżinsy za 60 zł, a na wiosennej wyprzedaży w KappAhl kupiłam za 75, to o jakich okazjach w szmateksach my mówimy? A w ogóle kto stoi w tych kolejkach pod drzwiami? Proponuje tym Paniom, dla których sportem jest nadmierne kupowanie w szmateksach za pieniądze z Mopsu, albo za pieniądze męża,żeby wzięły się do roboty, to nie będą miały czasu na znoszenie do domu kolejnych szmat.
Re: Dzicz w szmateksach
avicularia no ja jeszcze nigdy w życiu w szmateksie nie widziałem ceny 60zł max 20zł jakas kurtka .Kto stoi pod drzwiami? kobiety ,faceci ,dzieci a tak głębiej jezeli chcesz wiedziec to idz i zrób wywiad srodowiskowy :):)co do znoszonych rzeczy to owszem są ,ale sa też ganz nowe praktycznie nie noszone takich firm jak Zara,Lacoste ,Hugo Boss ,Rivier Island .Marks&Spencer na 2 złotale sądze że warto kupić i mieć oryginalny ciuszek czyż nie?????
- avicularia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 464
- Rejestracja: 17 sierpnia 2011, 18:02
- Lokalizacja: Dżasło
Re: Dzicz w szmateksach
Kto ma czas wystawać całe ranki w kolejkach pod szmateksami??? A skoro nie pracują to za co kupują???Chili pisze:avicularia no ja jeszcze nigdy w życiu w szmateksie nie widziałem ceny 60zł max 20zł jakas kurtka .Kto stoi pod drzwiami? kobiety ,faceci ,dzieci a tak głębiej jezeli chcesz wiedziec to idz i zrób wywiad srodowiskowy :):)co do znoszonych rzeczy to owszem są ,ale sa też ganz nowe praktycznie nie noszone takich firm jak Zara,Lacoste ,Hugo Boss ,Rivier Island .Marks&Spencer na 2 złotale sądze że warto kupić i mieć oryginalny ciuszek czyż nie?????
Te opowieści o firmowych, nowych ciuchach ze szmateksów można między bajki włożyć. Zanim cokolwiek trafi do szmateksów, to wcześniej przeglądną je wszyscy ,,znajomi i krewni królika" i ewentualnie wybierają,co lepsze sztuki. Oczywiście można ubierać się wyłącznie w szmateksach w ciuchy, które ktoś wyrzucił, można nawet kupować tam bieliznę i buty Tak samo jak można kupować ,,oryginalne francuskie perfumy" od ulicznych naganiaczy po 10 złotych i śmierdzieć taniochą i podróbą. Polacy kochają podróby. Wolna wola.
Re: Dzicz w szmateksach
wiele razy kupilam w szmateksie rzeczy nowe z metka,od znanych angielskich firm , wiec prawda jest to ze mozna znalesc rzeczy nowe firmowe
Re: Dzicz w szmateksach
Co do perfumów to akurat kupuje oryginalne po 200 czy 300zł i pachne pięknie ..Jakie całe ranki? przychodzisz 5 min przed otwarciem i po sprawie a nawet i pózniej .Za co kupują? jak juz wczesniej napisałem idz i zrób wywiad ,ale wiesz wydaje mi się, że za pieniądze a nie talary :):):):)Może i przegladają ,ale nie wszystko się każdemu podoba ,wię udało mi sie wychaczyc pare fajnych sztuk ... Jak kogos nie stać ,to nie zwraca uwagi czy podróba czy nie oby było tanio i kupuje .Ja akurat nie kocham podrób ... jedyne co sie z Toba zgodze to ''wolna wola'' paaaaaaaa
Re: Dzicz w szmateksach
Tu akurat się mylisz. Jest dużo firmowych i nowych ciuchów, tylko trzeba przyjśc rano i się o nie bic.avicularia pisze:Te opowieści o firmowych, nowych ciuchach ze szmateksów można między bajki włożyć.Chili pisze:avicularia no ja jeszcze nigdy w życiu w szmateksie nie widziałem ceny 60zł max 20zł jakas kurtka .Kto stoi pod drzwiami? kobiety ,faceci ,dzieci a tak głębiej jezeli chcesz wiedziec to idz i zrób wywiad srodowiskowy :):)co do znoszonych rzeczy to owszem są ,ale sa też ganz nowe praktycznie nie noszone takich firm jak Zara,Lacoste ,Hugo Boss ,Rivier Island .Marks&Spencer na 2 złotale sądze że warto kupić i mieć oryginalny ciuszek czyż nie?????
-
- Stały bywalec
- Posty: 46
- Rejestracja: 5 sierpnia 2012, 23:06
Re: Dzicz w szmateksach
ale ciężko jest dostać się na szmateks rano i kupić coś na nim bez konfrontacji z innymi 'drapieżnikami'. Kilka razy widziałam co się dzieje na szmateksie kolo dworca PKS. Masakra. Jedna skacze ponad druga, a przy okazji kilka innych traktuje z łokcia tylko dlatego ze chce zdobyć jakąś szmatę. Wpadają w tak jakby jakiś trans i nie liczy się nic poza tym, żeby jak najwięcej ich zdobyc. A później noszą się po mieście wielkie damy
Re: Dzicz w szmateksach
To potocznie można nazwać szmatoholizmem.antid99999 pisze:ale ciężko jest dostać się na szmateks rano i kupić coś na nim bez konfrontacji z innymi 'drapieżnikami'. Kilka razy widziałam co się dzieje na szmateksie kolo dworca PKS. Masakra. Jedna skacze ponad druga, a przy okazji kilka innych traktuje z łokcia tylko dlatego ze chce zdobyć jakąś szmatę. Wpadają w tak jakby jakiś trans i nie liczy się nic poza tym, żeby jak najwięcej ich zdobyc. A później noszą się po mieście wielkie damy
Agresją powiewa... Chciałabym to widzieć kiedyś, ale coś wybrać się nie mogę.
-
- Stały bywalec
- Posty: 46
- Rejestracja: 5 sierpnia 2012, 23:06
Re: Dzicz w szmateksach
Emily pisze:To potocznie można nazwać szmatoholizmem.antid99999 pisze:ale ciężko jest dostać się na szmateks rano i kupić coś na nim bez konfrontacji z innymi 'drapieżnikami'. Kilka razy widziałam co się dzieje na szmateksie kolo dworca PKS. Masakra. Jedna skacze ponad druga, a przy okazji kilka innych traktuje z łokcia tylko dlatego ze chce zdobyć jakąś szmatę. Wpadają w tak jakby jakiś trans i nie liczy się nic poza tym, żeby jak najwięcej ich zdobyc. A później noszą się po mieście wielkie damy
Agresją powiewa... Chciałabym to widzieć kiedyś, ale coś wybrać się nie mogę.
Dokładnie Oj pójść popatrzeć sobie można, i zastanawiać się do czego ludzie sa zdolni. Ale radziłabym nie uczestniczyć bo możne się przypadkiem oberwać
Re: Dzicz w szmateksach
antid99999 pisze:Emily pisze:To potocznie można nazwać szmatoholizmem.antid99999 pisze:ale ciężko jest dostać się na szmateks rano i kupić coś na nim bez konfrontacji z innymi 'drapieżnikami'. Kilka razy widziałam co się dzieje na szmateksie kolo dworca PKS. Masakra. Jedna skacze ponad druga, a przy okazji kilka innych traktuje z łokcia tylko dlatego ze chce zdobyć jakąś szmatę. Wpadają w tak jakby jakiś trans i nie liczy się nic poza tym, żeby jak najwięcej ich zdobyc. A później noszą się po mieście wielkie damy
Agresją powiewa... Chciałabym to widzieć kiedyś, ale coś wybrać się nie mogę.
Dokładnie Oj pójść popatrzeć sobie można, i zastanawiać się do czego ludzie sa zdolni. Ale radziłabym nie uczestniczyć bo możne się przypadkiem oberwać
Już słyszałam, że pewna osoba dostała łokciem w zęby, także nie mam zamiaru w tym uczestniczyć.
- avicularia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 464
- Rejestracja: 17 sierpnia 2011, 18:02
- Lokalizacja: Dżasło
Re: Dzicz w szmateksach
dobre określenie, nie słyszałam Choćby nie wiem jak niektórzy zachwalali, że można znaleźć super oryginalne ciuchy, tylko trzeba przyjść rano i się trochę pobić , to i tak nie jestem w stanie tego przełknąć. Może faktycznie mam za dużo w sobie dumy, żeby z innymi babami wydzierać sobie zużytą szmatę, choćby oryginalną Mnie trochę obrzydza sam widok, który mijam w drodze do pracy. Matki, córki , babki tłoczą się przed otwarciem szmateksu przy wejściu z wielkimi torbami i już nerwowo zaczynają łokciami się szturchać Z zewnątrz jak się na to patrzy , to widok jest naprawdę żałosny. Jak bałkańscy turyści w latach 90Emily pisze: To potocznie można nazwać szmatoholizmem.
Re: Dzicz w szmateksach
Zgadzam się!!!! w tych szmateksach to dosłownie dzicz! Wybrałam się raz ze znajomą, po raz pierwszy miałam nadzieje na to, że faktycznie uda mi się wyhaczyć cos super bo mnóstw znajomych opowiadało, jakie to oni ciuszki znajdują, że jak nowe, że super nie zniszczone, że za 2 albo 6 zł, no to nie powiem skusiłam się,, ale to co zobaczyłam gdy tam weszłam to ręce opadają! Akurat przyszła dostawa, i tabun kobiet z dziećmi starszych młodszych, zaczęły gnać za sklepowymi które szły rozwiesić 'nowy' towar!!! Na tej drewnianej podłodze to ich tupanie było starszne wydawało się jakby biegł jakiś tabun dzikich zwierząt!!! Następnie skoro już tam byłam chciałam coś faktycznie sobie znaleźć, ale te baby były okropnie wyrywają z rąk co im tylko wpadnie w oko, buszują jakby nigdy nie widziały albo conajmniej nie miały co na siebie włożyć.. rozpychały się jak się tylko dało.. dajcie spokój to był mój pierwszy i ostatni raz kiedy dałam się namówić na takie zawody;/