Numer jeden to Zespół POWER;) I pewnie THE FLAMES ale to już 4 lata temu ich słyszałam.

Polecam wspomnianego MEDYKA. My mamy naprawdę świetną pediatrę dr. Adamik. Nawet jeśli braknie "bloczków" to i tak przyjmie. Czasami się burzą pozostałe matki ale moim zdaniem najlepiej przemilczeć ponieważ nigdy nie wiadomo co Cię czeka następnym razem. Wejście dla zdrowych i chorych osobne. Czysto, jasno, schludnie, poczekalnia spora, pielęgniarki jak pielęgniarki jedna milsza, druga niekoniecznie. Generalnie polecam.

Kondycyjnie też:P Daaawno nie ćwiczyłam. No i dzisiaj akurat nie dam rady;/

No właśnie wy już macie grupkę zgraną A może są takie co od "zera" zaczynają??

Otworzyłam w ten oto sposób... postukałam delikatnie dookoła drzwi i puściły.

Też mam ochotę pójść...ale po porodzie zostało tu i ówdzie więc krępuję się, że chodzą tam same chudzinki:) A mi się marzy szczupła sylwetka:]

kasiak pisze:

onomatopeja pisze:i tak najgorszy jest ordynator na noworodkach!!! Powinni Go dawno usunąć!!! Cham straszny!!!

Zgadzam się z Tobą,oj zgadzam!

I ja się podpisuje pod tym. Dodam, że usłyszałam od niego, że nie jestem 100% kobietą skoro nie potrafiłam urodzić naturalnie. PROSTAK! Mam nadzieję, że spadnie ze stołeczka jak najszybciej!

Również uważam, że podanie takich informacji należy do ich obowiązku...ale nie czarujmy się trzeba samemu dbać o swe interesy.

Rodziłam w lutym. Poród naturalny nie był możliwy więc po 12h zaprowadzili mnie na cc. Nie narzekałam, nie darłam się, robiłam co mi kazano. Również mało kiedy do mnie zaglądano ale nie robie z tego tragedii. Kiedy czułam, że chce przeć poinformowałam położną i zaczęło się... ale skończyło jak wyżej napisałam. Co boli bardziej?? Nie mnie oceniać. Cięcie boli, nacięcie krocza z pewnością również. Sprawa totalnie indywidualna. Nie mam zamiaru krytykować tego, że ktoś decyduje się na poród wyłacznie przez cc. Komplikacje zdarzają się i po porodzie sn i po cc. Tym,że położne marudzą przy dawaniu mleka się nie przejmowałam. Kombinowałam w ten sposób, że jak na wieczór kończyła się jedna zmiana brałam mleczko (mimo, że miałam jeszcze troszkę w butelce) i jak rano wchodziła kolejna to szłam po kolejna. I było w porządku.
Co do poinforowania o rodzaju szwów wystarczyło spytać... ja tak zrobiłam i poinformowano mnie, że jeśli mam czarne tzn., że przyjdzie do mnie położna środowiskowa i mi je wyciągnie.
Jedyna rzecz która działała mi na wzrost ciśnienia to było to, że za nic nie mogłam od jednej lekarki wyciągnąć informaccji o wynikach mojego synka(taka wysoka, blondynka przy kości). Młody miał żółtaczkę i był naświetlany i podanie mi tej informacji okazało się wręcz niemożliwe przez tą panią. Ale przyszła kolejna młoda lekarka i szok!! Powiedziała mi wszystko co wiedzieć chciałam.

Rodziłam w lutym i miałam ze sobą pieluchy, chusteczki, krem na odparzenia wzięłam ale się nie przydał. Ubrań nie brałam i nie radzę brać. W dniu kiedy rodziłam oddział był pełen i nie zabrakło ubranek... gdyby zabrakło rodzina może przywieźć a tak jak będziesz ubierać w swoje to z pewnością nie wrócą one do Ciebie:) Na wyjście przygotuj sobie w domu tak żeby osoba która będzie Cię wybierać wiedziała co ma wziąźć a Ty żebyś nie targała ze sobą tyle rzeczy. Kiedy urodzisz i dojdziesz w miare do siebie z pewnością się zorientujesz co i jak i będziesz wiedzieć czy czegoś potrzebujesz czy nie:) Życzę szczęśliwego porodu i szybkiego powrotu do domu. I nie bój się- wbrew pozorom szpital jasielski a konkretnie porodówka nie jest taka zła:)

Nie ma znaczenia do którego kościoła się udasz- w każdym z nich możesz trafić na nieodpowiedniego księdza.

Szeherezada No tak duuużo by można pisać na temat tej Pani:D

Witam.
Rodziłam miesiąc temu w szpitalu w Jaśle i miałam okazję się przekonać jak to jest. I nie jest źle! Warunki super, trafiłam na super położne, które pomagały, doradzały jak mogły.

Fasolko pytasz czy w ostatniej fazie porodu rodzi się tylko w pozycji leżącej... w moim przypadku tak nie było... Synuś nie mógł się wstawić w kanał rodny i położne proponowały różne pozycje poza łóżkiem niestety nie udało się i wszystko skończyło się cesarką. Rodziłam sama więc co do zaświadczenia informacji na 100% nie potwierdzę. Po cesarce zabierają Maluszka nie wiem jak jest po porodzie naturalnym.

Faktem jest, że trafiłam na dobrą nocną zmianę i dzienną zmianę położnych:) Leżałam 4 dni bo Maluszek miał żółtaczkę więc zdążyłam poznać i te "gorsze" pielęgniarki
ale i je da się strawić a jeśli jest się już na chodzie to już się nie zwraca tak na nie uwagi. Niestety o lekarzach mam kiepskie zdanie... Ordynator arogancki typ, p. doktor- niestety nazwiska nie znam bo bez plakietki- ciężka w obyciu nic się dowiedzieć nie szło o stanie zdrowia dziecka, dopiero taka młoda z wyglądu niesympatyczna ale w rzeczywistości po zadaniu jej pytań dowiedziałam się wszystkiego i to ona mnie uspokoiła... niestety o reszcie nie mogę tego powiedzieć.

Ogólnie wrażenia dobre... bo jakby nie było liczy się dziecko i jego dobro:)

salon effect a fryzjerka Magda bodajże taka brunetka na krótko ścięta... nie pamiętam dokładnie bo to już jakiś czas temu było ale byłam bardzo zadowolona:)

Również leczę się prywatnie ale zaraz po pierwszej wizycie przy rejestrowaniu spytano mnie czy mam położną. Nie miałam więc zaproponowano mi położną ja się zgodziłam bo i tak nie znam innych położnych. DO chwili obecnej nie żałuję wyboru bo kilka razy się spotkałam z tą panią przy okazji wizyt u lekarza i jest bardzo miła, wyjaśniła mi wszystko o co tylko spytałam i dodała nieraz coś od siebie. Także to, że przyjdzie do mnie po porodzie nie przyprawia mnie o jakieś złości wręcz przeciwnie cieszę się bo zawsze oglądnie Maluszka w miare fachowym okiem, poradzi coś a dla mnie pierworódki wszystko jest nowe i każda DOBRA rada jest mile widziana:)
Aha moja też mnie poinformowała że po porodzie czy jakoś tak podaje się imię i nazwisko swojej położnej środowiskowej. Także dziewczyny będziecie musiały sobie jakoś tą sprawę załatwić:)