Ofszem na początku dziecko robi kupki przy każdym karmieniu... natomiast ten okres mija po okolo 1,5 miesiąca. Każde dziecko jest inne - inaczej reaguje na pokarm. To co napisalam odnosiło się konkretnie do mojej córki i dzieci z którymi osobiście mialam kontakt. Przy karmieniu piersią nie robiła kupki nawet do 7 dni, problemów z pierdusiami ;D nie było poniewaz podawałam kerbatkę od 1 miesiąca. Co się tyczy mięska w zupce nie wierze w żadne uczulenia na białka mleka krowiego czy tym podobne. Proszę zwrocić uwagę że dawniej nikt o czymś takim jak "uczulenia na jakikolwiek pokarm" nie słyszał. Wszystko nalezy wprowadzac z głową i w odpowiednim czasie obserwując rozwój swojego dzieciątka. Prosze również zwrocić uwage na to że lekarze zalecają karmienie wylącznie mlekiem do 6 miesiąca życia dziecka.....Lekarz zapytany o bardzo częste występowanie niedokrwistości ( anemii) u dzieci karmionych wyłącznie mlekiem do 6 miesiąca życia...... nie potrafil odpowiedzieć. To chyba mówi samo za siebie ---> że dziecka nie wychowuje się "książkowo" Matka jest obdarzona czymś takiem jak "instynkt macierzyński" co doskonale się sprawdza w życiu codziennym...[/quote]



Zgadzam się każde dziecko jest inne inaczej przyswaja produkty ale o czymś takim jak anemia u dziecka karmionego piersią bo nie dostaje mięska to jeszcze nie słyszałam (mleko matki zapewnia dziecku wszystko może nawet nie potrzebować dopajania herbatkami) dziecko anemizuje się z zupełnie innych powodów które jak się później okazuje mają podłoże chorobowe. Więc polecam rozszerzoną morfologię. Co do uczuleń proszę zwrócić uwagę jakiej jakości produkty były a jakiej są. Pracuję w służbie zdrowia i wiele widziałam, różne reakcje alergiczne. Polecam poczytać na temat alergii wrodzonej i nabytej. Ja przekonałam się na przykładzie mojego dziecka że np. gluten nie warto wprowadzać wcześniej niż ok 12 roku. Podawałam dziecku zupkę z kaszką manną miała 6 mies. Po pierwszej nic jej nie było po drugiej zmieniła się kupka a później dziecko miało taki ból brzuszka że się zapominało z płaczu. Z doświadczenia różnych mam wiem że nic na siłę a instynkt macierzyński czasem może zawodzić ponieważ czasem za bardzo się nad wszystkim trzęsiemy bo chcemy jak najlepiej dla swojej pociechy. Zdrowy rozsądek to przede wszystkim:)

Mleko mamy ma to do siebie że działa lekko przeczyszczająco i przy karmieniu piersią dziecko może robić kupki bardzo często przy mleku modyfikowanym robi rzadziej. 5 dni bez kupki to jest max a jeżeli dziecko ma kolkę to polecam esputikon wypisze go lekarz albo rozluźniająco działa kąpiel w cieplejszej wodzie ale nie w wanience lecz w wiaderku tak żeby dzidzia kucała może się zdarzyć że odda wtedy stolec do wody więc proszę się nie zdziwić bo ta pozycja rozluźnia zwieracz odbytu. Na biegunkę w aptece można kupić specjalny sok z marchwi chyba z hipp i taki sok warto mieć w domu w razie czego ale i tak bez wizyty u lekarza w takiej sytuacji się nie obejdzie bo takie małe dzieciaki szybko się odwadniają pierwszy objaw to zapadnięte ciemiączko ono ma być lekko wklęsłe, zapadają się oczy a ujęta fałdka na brzuszku wolno się rozprostowuje. Trzeba dziecku dawać często pić najlepiej wodę, i pamiętać że dziecko nie wypije jej dużo, często po trochę. Co do jedzenia to gotowe obiadki i deserki według przedziału wiekowego na słoiczkach przy karmieniu piersią wprowadza się je około 6 miesiąca przy mleku modyfikowanym miesiąc wcześniej. Nowe danie 2-3 łyżeczki w pierwszy dzień jak jest wszystko w porządku to na drugi można już całą resztę. Nie wiem ile ma twoja niunia więc nie wiem co jeszcze chcesz wiedzieć. Mleko można zagęszczać kaszkami wtedy dziecko będzie rzadziej jadło. Co do zupek to z królikiem, indykiem, kurczakiem te z cielęciną czy rybą odradzam ponieważ jeżeli dziecko będzie uczulone na białko mleka krowiego to będzie miało problem z brzuszkiem. Najlepsze dania są też z kaszką kukurydzianą i ryżem odradzam kaszę manną jest dla malucha za ciężka i też mogą być problemy. Na zatwardzone kupki polecam soki np. z jabłkiem bo rozluźniają . Poszukaj strony Hipp , Bobovita albo Gerber tam są podane różne produkty i ich działanie na stolec. Co rozluźnia a co zestala. Co jeszcze to nie wiem proszę o konkretne pytania. Ja zupek gotowych nie kupuję ponieważ moje dziecko ich nie chce jeść tylko gotuję. Jak jadła z butelki to jakoś przeszły teraz je łyżeczką i ma wyrafinowane podniebienie no to gotuję sama. Ale słoiczki do roku mam sprawdzone. Pozdrawiam.

Szkoła z bardzo dobrą kadrą nauczycielską i wysokim jak na Jasło poziomem. Skończyłam tam pielęgniarstwo, a liczba godzin nauki i praktyk pozwoliła mi później zrobić licencjat zaocznie w rok a nie 3 lata. Więc duży plus. Co do "normalnego" trybu studiowania na uczelniach w dużych miastach nie każdy może sobie pozwolić, bo całkiem po prostu nie wszystkich rodziców stać. To co nauczyłam się w Medyku służy mi cały czas, a chodzi mi tu o samodyscyplinę, a tą cechę ma bardzo mało ludzi. Teraz jestem mgr psychopedagogiki i dalej się kształcę bo jest mi to potrzebne do przyszłej pracy jako kurator sądowy. Jeżeli chodzi o kwestie finansowe to nauka naprawdę się opłaca i zwraca z nawiązką, trzeba tylko chcieć.

Budka Suflera " Wieża Babel"

tragedia...

Zgadzam się, że z zasięgiem jest coraz gorzej. Ale jeżeli chodzi też o minuty i promocje dla klientów, którzy są z nimi wiele lat to porażka. Jestem w tej sieci już 12 lat przy abonamencie 75 zł i tak na prawdę osoby, które teraz podpisują umowy mają dużo lepsze warunki. Orange powinna dbać o stałych klientów no i są bezczelni w swoich działaniach. Informacja dla rezygnujących z abonamentu w tej sieci: Składajcie wypowiedzenia umów 3 miesiące wcześniej bo będziecie mieć przedłużane umowy automatycznie. Tak było w przypadku mojego znajomego, że przyjechał kurier z umową i nowym telefonem wprowadzając go w szok bo do końca umowy miał 1,5 miesiąca i nikt z przedstawicieli się z nim nie konsultował. Najlepsze rozwiązanie to podpisywać roczne umowy z tą siecią, która akurat ma najlepszą ofertę. Ja też rezygnuję z ich usług.

Rewelacyjny okulista w Krośnie dr Brymerski. Polecam.

Oj gdybyście wiedzieli co jecie to byście szerokim łukiem omijali to miejsce. Smacznego

Wyroby z Dobrucowej, Wrocanki i jak się komuś chce przejechać to najlepsze z masarni we Frysztaku państwa Witalisów, zwyczajna smakuje jak swojska.

http://eightball.eu.interia.pl/kontakt.html Jest w planach, że będzie w Jaśle.

Epoka Lodowcowa : Maniek do Sida
- uważaj bo się popażysz

SZAFIR nad Veroną . I jest tam też świetna fryzjerka w salonie obok.

Każdy szpital jest taki sam i opieka medyczna wygląda tak samo. Zawsze trafiają się ludzie z dobrym lub mniej dobrym podejściem do pacjenta. Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. A co do porodu w Jaśle : jestem pielęgniarką i pracowałam tu przez 2 latka tutaj też urodziła się moja córunia 4 miesiące temu jako wcześniak bo w 26 tygodniu. Postawa Pani położnej, która mnie przyjmowała była wręcz naganna, ponieważ chodziłam do lekarki do Krosna więc czemu nie pojechałam tam tylko tu.(tyle że nie wiedziałam iż to poród, poczułam się źle więc pojechałam gdzie bliżej). Byłam w szoku zachowaniem tej pani, ale przyszła inna zmiana i bardzo fajne położne. Mojego maluszka przewieziono do Krosna na intensywną terapię więc przez trzy mies. miałam okazję przyglądnąć się jak sprawa wygląda tam. Też trafiłam na "niesympatyczne" położne. Poród zawsze wyglądał tak samo i w tej kwestii niewiele się zmieniło. Ktoś kto rodzi w ciągu 2 godz. niewiele z niego wie a zdarzają się naprawdę długie porody i wiele takich widziałam. Jedyne rozwiązanie to cesarka, którą można sobie opłacić, ale czas rekonwalescencji jest dłuższy i też czasem ból po jest duuuuży. Każdy jest indywidualny i ból odczuwa inaczej. Pozdrawiam wszystkie mamy również te przyszłe. To po prostu trzeba przeżyć ale szybko się zapomina i naprawdę nie ma znaczenia, który to szpital.